Zdjęcia harmonijne w swej budowie i odznaczające się starannie dobranym kadrem głoszą pochwałę piękna, które jest niezniszczalne i potrafi zatriumfować nad szarą codziennością. Niekiedy można było odkryć głębię filozoficzną i nieskazitelnie doskonałą formę niektórych prac. Zaskakiwały wypowiedzi będące namiętnością chwili i pewną wizją artystyczną przekazującą metaforę odwieczności.
Zarysowane w konkursach postawy twórcze byłyby niemożliwe bez odpowiednich predyspozycji psychologicznych i cech charakterologicznych. W niektórych sytuacjach można by się pokusić o pewne oksymoroniczne określenia pod adresem fotografików.
Dzięki nim można zrozumieć, że głębokie uczucia mogą się kryć również pod „powierzchnią” zdjęcia, a głębokie myśli można zamknąć w samej strukturze fotografii, albo nawet w samym jej wymownym przemilczeniu.
Co jest ważne, że autorzy pozostają wierni jakby sformułowanemu przez siebie nakazowi, w pracach swoich ujawniając na przemian to uśmiechnięte, to zachmurzone oblicze, ale nigdy nie kłamiąc własnym uczuciom, ani własnym przekonaniom.
Autorzy zdjęć w tym okresie 10 lat wykazali się szczególną wrażliwością, która pozwalała im dostrzegać, zarówno w przyrodzie jak i w życiu „realnym”, najcichsze niekiedy dźwięki i najdelikatniejsze odcienie, a potem rozkoszować się nimi i subtelnie odtwarzać we własnej „twórczości”. Dostrzegamy zdarzenia fotograficzne, które oni czuli, rozumieli, kultywowali w sobie i uwieczniali w swych obrazach często o niepowtarzalnym urzekającym pięknie. Język wypowiedzi bywa plastyczny i pełen metafor, prozaiczny i liryczny zarazem. Zastanawiające jest to czy wśród wybranych prac widz dostrzeże taką, która by jak obol, mały pieniążek opłaty za łódź Charonowa przez Styks, pozwoliła dotrzeć do kraju Mnemozyny, bogini pamięci.
© Leszek Lesiczka krytyk sztuki, prezes Stowarzyszenia Pryzmat